Producenci napojów spirytusowych wycofują się ze stosowania na etykietach nazwy „Polska Wódka”. Jest to najbardziej znane krajowe oznaczenie geograficzne, z którego w 2009 r. korzystało 22 producentów, a obecnie umieszcza je zaledwie 15 firm. Co więcej, według najnowszych dostępnych danych, o ponad jedną trzecią spadła w ostatnich latach produkcja alkoholi mocnych z oznaczeniem „Polska Wódka” na etykietach – z 74,8 milionów litrów do zaledwie 46,4 milionów litrów. Jednym z powodów rezygnacji z oznaczenia jest rządowy projekt zmian w ustawie o napojach spirytusowych, a w nim nowa definicja Polskiej Wódki, ograniczająca listę surowców do produkcji naszego narodowego trunku. Co najważniejsze, jedynie 3 przedsiębiorstwa zgadzają się na proponowane zmiany, czyli usunięcie kukurydzy z listy dopuszczalnych surowców. Nieuwzględnienie stanowiska branży będzie skutkowało ograniczeniem ekonomicznej wartości najważniejszego polskiego oznaczenia geograficznego.

- Na terenie całej Unii Europejskiej jest zarejestrowanych 331 chronionych oznaczeń geograficznych dla alkoholi mocnych. Większość z nich dotyczy produktów z Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii. Polska zarejestrowała tylko trzy nazwy, w tym Polską Wódkę - najbardziej rozpoznawalne polskie oznaczenie geograficzne - którego ochrona została zatwierdzona przez Unię jeszcze w naszym Traktacie Akcesyjnym. Tymczasem z roku na rok spada liczba produktów, które noszą tę nazwę na etykiecie. Wśród powodów tego stanu rzeczy jest fakt, że rząd po raz kolejny w ciągu ostatnich lat próbuje doprowadzić do znaczącej zmiany definicji Polskiej Wódki. Nowe propozycje wyrzucają z bazy surowcowej kukurydzę, a do niedawna chciano także wykluczyć pszenżyto, z którego od dziesiątek lat wytwarzane były krajowe trunki. O tych zmianach mówiło się już od dłuższego czasu. A ponieważ stosowanie oznaczenia geograficznego wiąże się z koniecznością spełnienia szeregu warunków oraz wydatkami, wielu producentów wolało zawczasu dla bezpieczeństwa wycofać się z oznaczenia i nie ponosić związanych z nim kosztów – wyjaśnia Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, który reprezentuje 75% krajowego rynku napojów spirytusowych oraz największych eksporterów Polskiej Wódki.

W sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy o napojach spirytusowych, zawierającą zmienioną definicję Polskiej Wódki, przeciwko której zaprotestowali producenci. Dotychczasowa definicja określała dopuszczalne surowce jako „zboża i ziemniaki”. Nowa propozycja ograniczała listę surowców wyłącznie do żyta, pszenicy, owsa, jęczmienia i ziemniaków, a co za tym idzie wykluczała m.in. pszenżyto i kukurydzę. Po pierwszej dyskusji w komisji na listę surowców do produkcji Polskiej Wódki przywrócono jedynie pszenżyto. Według producentów takie zapisy źle wpłyną zarówno na nasz potencjał eksportowy, jak i rolnictwo. Dlatego też ZP PPS postuluje przywrócenie, w trakcie dalszych prac nad nowelizacją, słowa „zboża”.

- Ograniczenie surowców nie ma uzasadnienia ani w polskiej tradycji wytwarzania wódki, ani w obecnej praktyce. Kukurydza, którą przepisy również pomijają, jest najwydajniejszym krajowym surowcem, świetnie nadającym się do produkcji wódek, które mają spore grono konsumentów za granicą. Mając możliwość pokazania światu różnorodności Polskiej Wódki nie twórzmy sobie sami sztucznych barier – komentuje Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.